Rozdział IX

Wyzwolenie

W buddyzmie i gnostycyzmie ostatecznym celem jest wyzwolenie się z więzów świata. Dla buddysty będzie to wyjście z kołowrotu wcieleń, na którym opiera się samsara. Dokonuje się to poprzez dostąpienie stanu nirwany, który polega na całkowitym wygaśnięciu zmysłów i wiary w indywidualne istnienie. To tylko bardzo przybliżony opis, ponieważ nirwana, jak nauczał Budda, jest poza konceptualnym, dualistycznym umysłem. Jest nieopisywalna słowami i dostępna jedynie osobistemu poznaniu. Natomiast w gnostycyzmie odpowiednikiem nirwany jest zbawienie. Polega ono na wyrwaniu się człowieka z sideł materii czy też świata zmysłów zależnych od ciała. U wyzwolonego gnostyka również, jak zostało pokazane w poprzednim rozdziale, dochodzi do zaniku indywidualnego istnienia, Gnostyk taki, będąc zbawianym, dostępuje zjednoczenia z Bogiem czy też całkowitego stopienia się z nim. Jest to powrót do jedności i podobnie jak w buddyzmie, wyjście z iluzji dualizmu. Oba te stany, w jakie wkracza wyzwolony buddysta i gnostyk, stara się przedstawić Matrix. W ostatniej części trylogii, pod koniec filmu, Wachowscy w kilku scenach przedstawiają ostateczne wyzwolenie głównego bohatera. Symbolika tych scen wyraźnie nawiązuje do buddyjskiej nirwany i gnostyckiego aktu zbawienia.

Neo, w ostatniej części trylogii traci wzrok. Walczy jednak dalej z maszynami, pomimo, że ma oczy przewiązane opaską, a jego zmysł wzroku przestał funkcjonować. Widzi mimo to wciąż otaczający świat, ale już w innej, prawdziwej formie, której zmysł wzroku nie mógł dostrzec. Jest to symboliczne pokazanie odcięcia się od zmysłów, które uniemożliwiają doświadczania rzeczywistości taką, jaka ona jest. Takie odcinanie się od zmysłów, żeby poznać prawdziwą rzeczywistość było znane chrześcijańskim ascetom i mistykom. Wygaszanie zmysłów jest również znane w buddyzmie, według którego zmysły mają uniemożliwiać percepcję prawdziwej rzeczywistości, która nie jest możliwa do ujrzenia za pomocą fizycznych oczu.

Neo z opaską na oczach

Po utracie wzroku, główny bohater trylogii widzi wszystko jako światło. Kamera, gdy pokazuje świat z perspektywy Neo, to wszystko wygląda jakby składało się wyłącznie ze światła. Światło przenika wszystko, a cała rzeczywistość, w której ozgrywa się akcja, zdaje się być zbudowana ze światła. Po dotarciu głównego bohatera do miasta maszyn, ukazuje się mu ich władca – Wielka Twarz. Pojawia się wtedy ujęcie, gdy kamera pokazuje ową Twarz z perspektywy Neo, który widzi ją, jako czystą światłość, wypromieniowującą z siebie światło w każdą stronę. Twarz może tu symbolizować Boga, który często jest w różnych tradycjach utożsamiany ze światłem. Opisane sceny mają miejsce tuż przed pokonaniem Smitha, czyli pełnym rozpoznaniem przez Neo iluzoryczności podmiotu „ja”.

Neo widzi świetlistą twarz

Symbolika światła zaprezentowana pod koniec trylogii ma bardzo duże znaczenie, zarówno w buddyzmie i gnostycyzmie. Przykładowo Budda Wairoczana z Sutry Awatamsaki wysyła wielkie promienie światła. Według tej sutry Budda jest samym wszechświatem. Przenika on wszystko, w skutek czego jest tylko jedność. Gdy w głębokiej medytacji zanika indywidualność medytującego, ten zaczyna postrzegać pustkę, co wspomniana sutra opisuje, jako promienny, świetlisty wszechświat, w którym nie ma cieni[1]. Widać tu wyraźne podobieństwo do tego, co pokazane jest w omawianym filmie. Świetlista Twarz, przed którą stoi Neo, może być rozumiana jako Budda emanujący promienie światła, które przenikają całą rzeczywistość.

Podobnie, ze światłem rzecz ma się w gnostycyzmie, gdzie ten symbolizm ma jeszcze silniejsze znaczenie. Dla gnostyków światło wiązało się z życiem płynącym od Boga Najwyższego. Natomiast otaczający ich świat, był królestwem ciemności i siedzibą zła. Widoczny jest tutaj dualizm i podział na światło i ciemność. Celem gnostyka było wyrwanie się z objęć ciemności świata i ucieczka ku światłu. Soteriologia gnostycka rozumiała wyzwolenie, jako przebicie się człowieka do świata światłości. Takimi słowy opisuje wkraczanie do Pleromy, utożsamianej ze światłem, Traktat Trójdzielny:

I jest ono wejściem ku temu, który milczy, do miejsca, w którym nie potrzeba głosu, ani aby coś pojąć, ani coś rozumieć, czy być oświeconym, lecz wszystkie rzeczy o wiele bardziej są utworzone przez światło i nie potrzebują już aby być oświeconym.

źródło: K. Rudolph, Gnoza, Kraków 2011, s. 100.

Mamy tu utożsamienie prawdziwej rzeczywistości ze światłem. Światłość chroni też tego, który dokonał zjednoczenia z Pełnią. Tak to przynajmniej opisuje Ewangelia Filipa: Przybranych w doskonałą światłość moce nie mogą oglądać i nie są w stanie ich pochwycić. Ktoś może jednak przybrać (tę) światłość w tajemnicy zjednoczenia[2]. Symbolika światła jest też ważna w wielu innych tradycjach religijnych. Światło jest czymś, co porządkuje i nadaje formę. Świat rozpoczyna się od rozdzielenia światła od ciemności.

Tuż pod koniec M III, gdy agent Smith zostaje pokonany, jest scena, w której Neo umiera. Ma wtedy rozpostarte ręce, co przypomina ukrzyżowanego Chrystusa. Z jego ciała wypromieniowuje oślepiający snop światła, mający kształt krzyża. Jednocześnie, w tym samym czasie, Smith jest rozsadzany przez światło, które wręcz eksploduje z jego ciała na wszystkie kierunki. Jest to symboliczne przedstawienie śmierci indywidualności głównego bohatera, jego wejścia w nirwanę i jednocześnie akt samo zbawienia. Chwilę później ciało Neo przyciąga do siebie Wielka Twarz, będąca władcą maszyn i jednocześnie symbolizująca Boga. Ma to oznaczać zjednoczenie się Neo z Pełnią, jego powrót do Jedności. Śmierć ego jest początkiem nowego życia, które wolne jest od iluzji „ja”.

światło wychodzące z Neo

Opisane sceny mają silne korelacje z gnostycyzmem. Rozpostarcie rąk przez Neo rozumiane może być, jako symbol ukrzyżowania. Sama symbolika krzyża odnosiłaby się w tym wypadku do jedności wszystkiego. Tak też interpretował tą symbolikę John Dee. Ten żyjący w XVI wieku alchemik, okultysta i sympatyk kabały twierdził, że to od krzyża pochodzi światło, powstałe w potrójności, zamkniętej w jego jedności[3]. Scena eksplozji światła z ciała Neo i Smitha jest finalnym efektem długiego procesu samopoznania. To uwolnienie świetlistych cząstek z ciemności świata materii. Dojść do tego może jednak dopiero w chwili śmierci, gdy boski duch zostaje wyzwolony z ciała gnostyka. Nasienie światła, jako iskra boża w człowieku, powraca do Pełni. Jak pisze M. Sacha-Piekło: spotkanie ze światłem najwyższym, światłością świata często jest kojarzone ze śmiercią indywidualności[4]. Patrząc na to w ten sposób, poczucie indywidualności jest czymś, co więzi światło będące cząstką Boga w człowieku. Światło to, byłoby zarazem jedyną realnie istniejącą rzeczą, która poprzez zapomnienie uwięziła samą siebie w iluzorycznym więzieniu. Wyzwolenie może dokonać się tylko poprzez śmierć indywidualnego „ja”, ponieważ wiara w indywidualnie istniejącą jaźń prowadzi do dualistycznego postrzegania, będącego rozróżnianiem na obserwatora i przedmiot obserwacji. Prowadzi to do zafałszowania obrazu rzeczywistości. Właśnie na to błędne postrzeganie chcą prawdopodobnie zwrócić uwagę twórcy filmu. Symbolika światła, mająca tak wielkie znaczenie w ostatniej części ich trylogii, jest ściśle powiązana z aktem samo zbawienia, dlatego można sądzić, że umieszczenie jej w Matriksie mogło zrodzić się pod wpływem doktryny gnostycyzmu, jak również buddyzmu. Świadczy to także o kolejnym podobieństwie pomiędzy tymi systemami religijnymi, chociaż przyznać trzeba, że symbolika światła odnosić się może do szerzej rozumianego doświadczenia mistycznego zjednoczenia, które jest znane większości religijnym nurtom mistycznym.

Przytoczone na tej stronie przykłady, świadczą o bogactwie motywów religijnych, jakie zawiera w sobie Matrix. Nie jest to jednak przypadkowy zbiór treści, który miałby być jedynie ciekawostką, mającą za zadanie w sposób komercyjny podsycać zainteresowanie trylogią. Wręcz przeciwnie. Zawarte we wszystkich częściach wątki religijne tworzą spójną całość, której przekaz jest jednoznaczny. Skupia się on przede wszystkim na rozpoznaniu iluzoryczności podmiotu „ja”. Czyni to produkcję Wachowskich czymś, na kształt traktatu filozoficznego czy nawet podręcznika mistyki osadzonej w cyberpunkowym świecie.

  • S
  • Y
  • S
  • T
  • E
  • M
  • F
  • A
  • I
  • L
  • U
  • R
  • E

Przypisy

1. Tam gdzie pustka staje się światłem, M. Sacha-Piekło, Kraków 1999, s. 156.

2. Ewangelia Filipa, tłum. W. Myszor, W. Myszor (red), Biblioteka z Nag Hammadi. Kodeks I i II, Katowice 2008, s. 278.

3. Monada hieroglificzna, J. Dee, Warszawa 2012, s. 48.

4. Tam gdzie pustka staje się światłem, M. Sacha-Piekło, Kraków 1999, s. 48.